Droga Marysiu: Nienawidzę mojej żony, ale gdyby zgodziła się na seks raz w tygodniu, to bym ją kontynuował
Jestem w małżeństwie bez miłości. Ja i moja żona od prawie 14 lat oddaliliśmy się od siebie.
Od pierwszego dnia myślę, że byliśmy skazani na zagładę. Jestem kilka lat starszy od niej i poznałem ją, gdy była na studiach, a ja pracowałem. Spotykaliśmy się przez jakiś czas, ale zawsze miałem oczy otwarte na kogoś lepszego, kto mógłby się pojawić. Nawet kiedy ona była na studiach, ja w pewnym sensie grałem w polu.
Rozstaliśmy się kilka razy, ale w końcu się pobraliśmy. Byłem jej niewierny wiele razy i wszystko sprowadza się do seksu. Ja uwielbiam seks, ale ona nie. Ona po prostu tam leży. Bez emocji i bez miłości. Jest nieświadoma moich niewierności, a przynajmniej tak mi się wydaje. Masturbuję się do porno prawie codziennie. Moja żona i ja nie uprawiamy seksu od dłuższego czasu. Próbowałem wszystkiego, aby przekonać ją do powrotu naszego życia seksualnego na właściwe tory, ale bezskutecznie. Czy nie mam racji szukając seksu poza małżeństwem?
Chcę, żeby cierpiała, bo ja cierpię. Moi przyjaciele w pracy powiedzieli mi, żebym ją rzucił. Próbowałem nakłonić ją do wyprowadzki, ale nie.
W ciągu ostatniego roku uprawialiśmy seks chyba dwa razy i to dlatego, że praktycznie ją o to błagałem, a nawet zmuszałem. Nie rozmawiamy. Nie komunikujemy się. Ona ma swoje życie, ja mam swoje. Próbowałem ją przekonać, żeby spróbowała uratować małżeństwo, ale jeśli mam być szczery, to myślę, że na tym etapie chcę odejść bardziej niż ona. Ale nie mogę być postrzegany, aby to powiedzieć, jak moja rodzina by mnie dezawuować.
Mam dziewczynę, którą widzę na okazjach. Moja żona znałaby ją, ale nie jako przyjaciółkę. Ta dziewczyna dostaje kopa z faktu, że jesteśmy kochankami i że moja żona jest nieświadoma. Ja również spałem z tą kobietą, kiedy byłem młodszy. Uprawiamy seks i daję jej pieniądze, ale nie za seks. Po prostu daję pieniądze, bo czuję, że ona ich potrzebuje. Ona nie jest materiałem na żonę, ale dobra na trochę zabawy, kiedy tego potrzebuję, a ona jest chętnym uczestnikiem.
Uznałbym się za dobrego kochanka i miłą osobę. Moja żona i ja mamy dzieci razem i myślę, że są one najważniejszą częścią. Gdybym myślał, że będzie im dobrze, to jutro bym odszedł.
Nienawidzę mojej żony – od lat próbuje mnie kontrolować, a ja nie mogę sobie z tym poradzić. Zdarzało się, że prawie ją uderzyłem, ale się powstrzymywałem. Ona nie ma pieniędzy. Ma niskopłatną pracę w niepełnym wymiarze godzin, która nigdy nie utrzymałaby jej i dzieci, a ona nigdy nie mogłaby dokonać płatności za dom, w którym mieszkamy.
Co powinienem zrobić? Czy powinienem użyć pieniędzy, które mam, aby ustawić dzieci i ich matkę finansowo na przyszłość i zapewnić, że będą w porządku? Czy też spłacę swój dom i będę walczyć z nią o opiekę?
Czy robię to źle? Jestem jeszcze stosunkowo młody i chcę być szczęśliwy w moim życiu. Nienawidziłbym myśleć, że moja żona skorzysta finansowo ze mnie. Ja kupiłem dom. Spłacam kredyt hipoteczny. Spłaciłem pożyczkę za jej samochód. Czuję się tak, jakbym płacił za wszystko, ale nie dostawał nic w zamian.
Czy to źle, że oczekuję seksu? Nie potrzebuję miłości. Gdybym dostawał seks raz w tygodniu, byłbym wystarczająco szczęśliwy, aby kontynuować. Wiem, że to nie jest idealne, ale jest OK. Proszę, czy możesz dać mi jakieś wskazówki?
Myślę też, że mogłam wyjść za kogoś ładniejszego. Kogoś ładniejszego, z kim byłbym szczęśliwy, gdyby mnie widziano – moja żona z biegiem lat trochę się zepsuła. Przybrała na wadze i bardzo się postarzała. Myślę, że gdybym mógł cofnąć czas, wybrałbym lepiej. Może to zabrzmi okrutnie, ale tak właśnie się czuję. Mam mnóstwo ofert od zainteresowanych kobiet na seks.
Kilku moich przyjaciół zasugerowało przeprowadzkę za granicę do pracy i ja też to rozważam. Mogę szczerze powiedzieć, że gdybym uprawiał seks częściej, to żyłbym tak, jak żyję w przewidywalnej przyszłości.
Mary odpowiada: Miałem ostatnio wiele listów od niezadowolonych kobiet, więc bardzo się cieszę, że mogę wydrukować jeden z męskiej perspektywy. Jednak musiałem przeczytać twój list raz za razem, ponieważ nie mogłem znaleźć w nim sensu, i wtedy zdałem sobie sprawę, że jest w nim wiele sprzeczności, którymi należy się zająć.
Ogółem wydaje się, że jesteś bardzo niezadowolony ze swojej żony – czujesz, że mogłeś to zrobić lepiej, ona zawiodła się na przestrzeni lat, nie ma pieniędzy i ma nędzną pracę, posuwasz się nawet do stwierdzenia, że jej nienawidzisz. Więc dlaczego na ziemi chciałbyś uprawiać z nią seks – nie mówiąc już o tym, dlaczego ona chciałaby uprawiać z tobą seks, gdyby wiedziała o tym wszystkim?
Nie wierzę, że gdybyś miał więcej seksu w swoim małżeństwie, byłbyś szczęśliwy. Masz mnóstwo ofert od innych kobiet na seks i skorzystałeś z niektórych z nich. Nie wydaje mi się, żeby to czyniło cię winnym i nie osądzam cię, ale dlaczego nie miałbyś kontynuować uprawiania seksu z innymi kobietami, utrzymując swoje małżeństwo, jeśli seks raz w tygodniu to wszystko, czego potrzebujesz?
Sugestia twoich przyjaciół, abyś wyjechał za granicę do pracy, prawdopodobnie zadziałałaby dobrze dla ciebie, ale tak naprawdę niczego by nie rozwiązała, ponieważ twoja żona myślałaby, że nadal jest z tobą w związku małżeńskim, podczas gdy ty postrzegałbyś to jako ucieczkę.
W końcu doszłoby do konfrontacji, ponieważ prawdopodobnie znalazłbyś kogoś innego i chciałbyś wyjść z małżeństwa. Jesteś jeszcze młody i musiałbyś myśleć długoterminowo.
Jak rozumiem, wszelkie pieniądze lub własność, którą posiadasz, jest własnością was obojga w równym stopniu, pomimo tego, kto faktycznie zarobił pieniądze, więc nie jest to kwestia tego, że ty decydujesz, co robić. Jeśli mielibyście się rozdzielić, a z czasem rozwieść, to wszystko musiałoby zostać rozstrzygnięte przez sądy.
Więc tak naprawdę nie jest to kwestia tego, co zrobilibyście ze swoimi pieniędzmi i domem, ale raczej tego, co jest najlepszym rozwiązaniem dla wszystkich zainteresowanych, szczególnie dla dzieci.
Sądzę, że separacja może być ścieżką, która byłaby najbardziej honorowa i uczyniłaby was najszczęśliwszymi, a z czasem wasza rodzina przyzwyczaiłaby się do tego pomysłu. Nie mogę jednak mówić za Twoją żonę, ponieważ nie słyszałem jej wersji wydarzeń.
Jeden ostatni punkt – oczywiście, że płacisz za seks z dziewczyną, z którą go uprawiasz. Wątpię, że dałbyś jej pieniądze, gdybyś przypadkiem wpadł na nią na ulicy i uciął sobie z nią pogawędkę. Połowa pieniędzy, które jej dajesz, należy do twojej żony. Jestem pewien, że ona miałaby swoje własne poglądy na temat dobroczynności, którą rozdajesz.