Duke’s Boat Takes a Bow : John Wayne’s Wild Goose, Refurbished from Rust Bucket, to Pay Call on Newport Harbor

„To sentymentalna podróż,” powiedział 69-letni Bob Simley z Newport Beach, który był właścicielem siostrzanego statku do Dzikiej Gęsi i spędził wiele dni na pokładzie łodzi z Wayne’em. „Będzie wiele mokrych oczu, a moje mogą być wśród nich.”

Reklama

Wyposażony w kasety wideo Wayne’a, plakaty filmowe, książki i fotografie, statek jest sanktuarium swojego byłego właściciela. „Jeśli nie jesteś fanem Johna Wayne’a, wyrzucają cię za burtę” – żartował Simley, zwiedzając przebudowaną łódź we wtorek.

Rejs Dzikiej Gęsi do Orange County będzie krótki. Po lunchu dla prasy, kolacji dla VIP-ów i piątkowym wieczornym przyjęciu urodzinowym dla mieszkańca Newport Beach, Gęś powróci do swojego nowego domu za hotelem Ritz-Carlton w Marina del Rey, gdzie jest dostępna dla wytwornych przyjęć i rejsów charytatywnych.

„To hołd, to nie atrakcja turystyczna”, nalegała Kate Conway, która zarządza łodzią, zwracając uwagę na weekendową stawkę wynajmu w wysokości 1200 dolarów za godzinę, z czterogodzinnym minimum. „Nie ma znaczenia ile masz lat, jak jesteś bogaty czy biedny, wchodzisz na pokład i jesteś jak dziecko. Chcesz zobaczyć wszystko.”

Reklama

Zbudowany pół wieku temu jako okręt trałowy dla Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych, Wild Goose służył w tej roli przez sześć miesięcy podczas II wojny światowej. Po krótkim pobycie w Kanadzie, łódź stała się własnością Wayne’a w 1962 roku za 116.000 dolarów.

Wayne wydał ponad milion dolarów na przebudowę łodzi, podnosząc wszystkie sufity, aby pomieścić jego mierzącą 4 metry ramę (jeszcze wyższą z jego charakterystycznymi butami na platformie i 10-galonowym kapeluszem). Zacumowana za jego domem w Newport Harbor, łódź spędzała zimy w Meksyku i lata w Seattle, z setkami wycieczek na Catalinę i dwuletnią podróżą po Europie w międzyczasie.

„Jego łódź była naprawdę sanktuarium. To było miejsce, gdzie mógł się zrelaksować; to było coś, czego potrzebował,” Michael Wayne, najstarszy syn Duke’a, powiedział w wywiadzie. „To było jak dom wakacyjny, ale mógł pływać gdzie tylko chciał. To dawało mu ogromną wolność.”

Reklama

Na Dzikiej Gęsi, Wayne grał w niekończące się gry w karty, szachy i backgammon, z zawsze obecną butelką Wild Turkey, wspominają przyjaciele. Uwielbiał łowić ryby i zawsze włączał dzieci i wnuki do swoich wycieczek, powiedzieli.

Książki o gwieździe zawierają anegdoty o łodzi. W „Duke: A Love Story”, sekretarka Wayne’a Pat Stacy mówi, że jej szef był zazdrosny, że mogła leżeć na słońcu godzinami – on musiał pozostać pod przykryciem, ponieważ jego skóra głowy była podatna na oparzenia słoneczne bez tupeciku. W swoim pamiętniku, Aissa Wayne mówi, że nigdy nie widziała ojca bardziej pijanego niż wtedy, gdy na pokładzie statku odpowiedział na zaczepki przyjaciela oddając mocz na swoje buty.

„W momencie, gdy wchodziłeś na pokład Dzikiej Gęsi, wiedziałeś, że to John Wayne”, powiedział Chick Iverson z Newport Beach, bliski przyjaciel. „To było jego bardzo, bardzo ulubione miejsce na całym świecie.”

Reklama

Kilka dni przed śmiercią w 1979 roku, gwiazda filmowa sprzedała łódź adwokatowi Lynn Hutchins za 750 000 dolarów.

Hutchins bezskutecznie próbował sprzedać łódź na początku lat 80-tych, a Goose spędził większość ostatniej dekady gnijąc, według Dona Nugenta, głównego inżyniera projektu renowacji. Dwa lata temu Simley znalazł dawną łódź swojego przyjaciela na „cmentarzysku” statków w Long Beach i postanowił spróbować ją uratować.

Teraz statek należy do Wild Goose Yacht Corp., której prezesem jest biznesmen ze Środkowego Zachodu, który prosił, aby nie używać jego nazwiska. Łódź ma być taka, jak za czasów Duke’a; prawdę mówiąc, przyjaciele mówią, że teraz jest nieco bardziej wymyślna.

Reklama

Kuchnia ma najnowocześniejsze wyposażenie, w tym mikrofalówkę, zmywarkę i kompaktor do śmieci, zaprojektowane tak, by obsłużyć tłumy. Dziesięć bordowych, skórzanych krzeseł, z których każde kosztuje 1100 dolarów, otacza antyczny, okrągły, drewniany stół na głównym pokładzie. Ponad tuzin 18-calowych rzeźb z drewna przedstawiających zabawne postacie z Dickensa zdobi drzwi i szafki.

Portrety Wayne’a, zamówione u artysty z Orange County Franka Turiello, wiszą niemal w każdym pokoju, a szklane gabloty wypełnione są artykułami z magazynów o Duke’u i jego żeglarskim marzeniu.

Krzesło Wayne’a pozostaje w sterówce, gdzie uwielbiał obserwować sternika Burta Minshalla. W pokoju księcia zmieniono jedynie pościel i dywaniki.

Reklama

„Nie mamy zamiaru odnawiać, rozbierać ani upiększać” – powiedziała Conway, dotykając palcami szorstkiego drewna stolika nocnego w skromnym, kwadratowym pokoju. „To jest John Wayne.”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.