Możesz faktycznie być nieśmiertelny według mechaniki kwantowej.

18 czerwca 2018 – 9 min read

Then again, maybe not.

Nie wpadaj na żadne pomysły.

W poprzednim poście wyjaśniłem, dlaczego mechanika kwantowa przewiduje, że istnieją niezliczone wersje ciebie biegające w tym, co może być nieskończoną liczbą równoległych wszechświatów.

Tym razem zamierzam przedstawić kontrowersyjną propozycję fizyka MIT Maxa Tegmarka, który używa tych równoległych wszechświatów, aby argumentować, że możesz być faktycznie nieśmiertelny.

Ale zanim przejdziesz do testowania tego empirycznie, upewnij się, że przeczytasz resztę tego artykułu, ponieważ wielu fizyków uważa, że „kwantowa nieśmiertelność” nie jest tym, za co się ją podaje.

Jak już wcześniej zauważyłem, ogromna większość pracy fizyka kwantowego polega na rysowaniu miernych bazgrołów, które reprezentują obiekty, którymi jest zainteresowany.

Ale bazgroły nie załatwiają grantów na badania, więc fizycy lubią umieszczać swoje bazgroły w zabawnie wyglądających nawiasach zwanych „ketami”, które wyglądają tak ⎜ 〉, aby przekonać podatników, że robią coś super skomplikowanego. Wszystko, co oznacza ket, to to, że mówimy o obiekcie, który narysowaliśmy w środku, w kontekście mechaniki kwantowej.

Na przykład:

Narysuj patyczaka po lewej stronie, a będziesz czwartoklasistą ze złym wyczuciem proporcji. Ale umieść tę samą figurę w kecie, tak jak ja to zrobiłem po prawej, i hej – jesteś gotowy do szkoły średniej.

Zabijanie się ketami

Użyjmy ket do opisania dziwnego układu eksperymentalnego.

Wzięliśmy elektron – maleńką cząsteczkę, która może obracać się zgodnie lub przeciwnie do ruchu wskazówek zegara – i podłączyliśmy go do pistoletu wycelowanego w twoją głowę.

Jeśli elektron obraca się zgodnie z ruchem wskazówek zegara, sygnał zostanie wysłany do pistoletu, a ten wystrzeli i cię zabije. Jeśli elektron obraca się przeciwnie do ruchu wskazówek zegara, pistolet nie wybuchnie, a ty będziesz żył.

Z ketami, oto jak to będzie wyglądało, jeśli elektron kręci się zgodnie z ruchem wskazówek zegara, zanim sygnał dotrze do pistoletu:

Chwilę później pistolet odpala, a sprawy wyglądają następująco:

Pocisk przelatuje w powietrzu, a twój eksperyment dobiega gwałtownego końca:

Gdyby elektron wirował przeciwnie do ruchu wskazówek zegara, sytuacja byłaby nieco prostsza. W rzeczywistości wszystkie kety przed i po byłyby identyczne, ponieważ pistolet nigdy nie zostałby uruchomiony, aby wystrzelić:

Wszechświaty równoległe i kwantowe samobójstwa

Okazuje się, że maleńkie cząstki, takie jak elektrony, mają dziwną supermoc: mogą rzeczywiście obracać się zarówno zgodnie, jak i przeciwnie do ruchu wskazówek zegara w tym samym czasie.

Jak wspomniałem w moim ostatnim poście, najlepszym sposobem, aby to sobie wyobrazić jest analogia z kolorami: jeśli zgodnie z ruchem wskazówek zegara jest biały, a przeciwnie do ruchu wskazówek zegara jest czarny, to elektrony mogą być szare.

Nie białe lub czarne, ale oba w tym samym czasie.

Aby to zilustrować, fizycy lubią używać znaku plus „+”. Przy takim zapisie, nasz „szary” elektron wygląda następująco:

Przyjrzyjrzyjmy się teraz ponownie naszemu eksperymentowi z samobójstwem i zobaczmy co się stanie jeśli zaczniemy nasz elektron wirować w dwóch kierunkach jednocześnie:

Co się stanie dalej? Zgodnie z mechaniką kwantową okazuje się, że działo zostanie „rozszczepione” na dwie wersje siebie przez nasz elektron.

Jedna jego wersja dostanie sygnał od wirującego zgodnie z ruchem wskazówek zegara elektronu i wystrzeli, a druga nie:

Pocisk leci teraz z największą prędkością (i jednocześnie wcale nie leci), kierując się prosto na ciebie.

Co się z tobą stanie?

Tak jak w przypadku pistoletu, prawa mechaniki kwantowej mówią, że zostaniesz podzielony na dwie części. Jedna wersja ciebie zginie, druga nie:

Mamy tu dwa równoległe wszechświaty: jeden, w którym elektron obracał się zgodnie z ruchem wskazówek zegara, pistolet wystrzelił, a ty zginąłeś, i drugi, w którym obrót był przeciwny do ruchu wskazówek zegara, a ty przeżyłeś.

Cała ta konfiguracja – elektron wirujący w dwóch kierunkach w tym samym czasie, połączony z pistoletem, który jest wycelowany prosto w ciebie – jest znana jako eksperyment „kwantowego samobójstwa”.

I niektórzy twierdzą, że zrozumienie tego jest kluczem do udowodnienia, że już jesteś nieśmiertelny.

Kwantowa nieśmiertelność

Jak byś się czuł, będąc figurką w zestawach, które narysowaliśmy powyżej? W jednym przypadku czułbyś się doskonale, dosłownie uniknąłbyś kuli.

A w drugim?

Cóż, nie możesz doświadczyć, jak to jest być „martwym tobą” w kwantowym eksperymencie samobójstwa, ponieważ martwy ty nie ma żadnego doświadczenia świata.

Nie ma umysłu do zamieszkania, ponieważ został rozerwany na kawałki – i nie ma świadomości do doświadczenia.

W rzeczywistości jedynym wszechświatem, którego kiedykolwiek będziesz świadkiem, jest ten, w którym przeżyjesz eksperyment:

Więc wynik, który masz gwarancję, że zobaczysz, gdy przeprowadzisz kwantowy eksperyment samobójczy, to ten, w którym przeżyjesz.

Wyobraź sobie teraz, że bierzesz nowy elektron i próbujesz tego eksperymentu ponownie. Zgodnie z kwantową nieśmiertelnością, powinieneś również doświadczyć wyniku przetrwania w tej drugiej rundzie eksperymentu.

W rzeczywistości, jeśli powtórzysz ten eksperyment 100 razy, powinieneś doświadczyć wyniku przetrwania za każdym razem. Jesteś skazany na doświadczenie odchodzenia bez szwanku wbrew wszelkim szansom (szanse w tym przypadku to 1 na 2¹⁰⁰, lub około jedna na 130000000000000000000000000000000000000):

Fajną konsekwencją tego jest to, że kwantowy eksperyment samobójczy mógłby faktycznie pozwolić ci udowodnić sobie, że wszechświaty równoległe istnieją.

Oto jak by to działało:

  • Jeśli rzeczywiście istnieje tylko jeden wszechświat, powinieneś oczekiwać, że umrzesz z 50% prawdopodobieństwem po każdym przebiegu eksperymentu. Powtórz eksperyment kwantowego samobójstwa kilkanaście razy, a praktycznie masz gwarancję, że umrzesz.
  • Ale jeśli rzeczywiście istnieją wszechświaty z wynikami przetrwania dla każdej rundy eksperymentu, drzwi do kwantowej nieśmiertelności są otwarte. Więc przetrwanie przez 100 lub więcej rund kwantowego eksperymentu samobójczego w zasadzie udowodniłoby ci, że równoległe wszechświaty są prawdziwe.

Patrz mamo! Jestem nieśmiertelny!

Ok, więc właśnie przeczytałeś początek tego postu, podekscytowałeś się kwantową nieśmiertelnością i zapewniłeś sobie grant na badania, którego potrzebowałeś, aby zbudować swój gadżet kwantowego samobójstwa.

Wskoczyłeś do środka, przeprowadziłeś 100 rund eksperymentu i wyszedłeś z ekstazy: udowodniłeś, że istnieją równoległe wszechświaty, a teraz nadszedł czas, aby powiedzieć o tym całemu światu i odebrać Nagrodę Nobla!

Nie tak szybko.

Dla innych ludzi – którzy nie byli z Tobą w urządzeniu do kwantowego samobójstwa – z pewnością będziesz wydawał się niesamowitym szczęściarzem.

Ale bez względu na to, ile razy przeżyjesz eksperyment, to wszystko, czym im się kiedykolwiek wydasz, ponieważ jeśli spróbujesz powtórzyć go jeszcze sto razy, z ich punktu widzenia masz prawie gwarancję śmierci.

Staje się to jaśniejsze, jeśli przerysujemy nasz diagram rozwidlenia wszechświata i włączymy do obrazu kilku gapiów:

Z tego nowego diagramu możemy zobaczyć, że dla każdego, kto nie jest tobą, wyniki „martwego ciebie” z pewnością będą wydawać się tak samo realne jak wyniki „żywego ciebie”. Więc chociaż będziesz postrzegał, że przeżyłeś każdą rundę eksperymentu, wszyscy inni będą widzieli, że umarłeś w ogromnej większości wszechświatów.

A co z obserwatorami we wszechświecie, w którym przeżyłeś całą drogę przez 100 rund eksperymentu? Uwierzyliby ci?

Niestety nie. Podnosząc jedną brew, zwróciliby się do ciebie ze sceptycyzmem i powiedzieliby: „Mógłbym uwierzyć, że masz naprawdę, naprawdę dużo szczęścia. Ale jeśli rzeczywiście jesteś nieśmiertelny, będziesz mógł powtórzyć ten eksperyment jeszcze 100 razy.”

A jeśli tak, to ogromna większość ich przyszłych doświadczeń polegałaby na wpatrywaniu się z uśmiechem w twoje zwiotczałe zwłoki, życząc sobie tylko, żebyś żył, żeby mogli powiedzieć „a nie mówiłem” (fizycy to dupki):

Więc nawet jeśli kwantowa nieśmiertelność jest czymś, co można udowodnić, byłbyś w stanie udowodnić to tylko sobie. Dla wszystkich innych będziesz albo szczęśliwym draniem, albo martwym idiotą.

Przesuwając to do granic możliwości

Niektórzy ludzie posuwają kwantową nieśmiertelność jeszcze dalej: każdy atak serca, rak, rana postrzałowa, itd., które mogą oznaczać twój koniec, są teoretycznie produktem ogromnej liczby komórkowych – i ostatecznie, molekularnych, a nawet subatomowych – zdarzeń.

Elektron, szturchnięty w lewo lub w prawo, może spowodować, że gen raka, który w przeciwnym razie zabiłby cię, pozostanie uśpiony, na przykład.

A ponieważ wydarzenia molekularne i subatomowe są rządzone prawami mechaniki kwantowej, te wydarzenia również doprowadzą do rozszczepienia wszechświatów w taki sam sposób, jak zrobił to nasz „szary” elektron, pozostawiając otwarte drzwi dla kwantowego efektu nieśmiertelności.

Tak więc zatwardziali fani kwantowej nieśmiertelności twierdzą, że wszyscy jesteśmy skazani na to, by w końcu stać się najstarszą osobą na Ziemi – przeżyć naszych przyjaciół i rodzinę, a w końcu nawet gatunek ludzki i całą planetę Ziemię.

Wyobraź sobie tylko artretyzm.

Występowanie artretyzmu a wiek. Coś, czego można się spodziewać, jeśli kwantowa nieśmiertelność jest rzeczywiście czymś. https://www.bmj.com/content/345/bmj.e5244

Co jest nie tak z tym zdjęciem

Na imprezie poświęconej kwantowej nieśmiertelności zrobiło się trochę głośno, więc sceptycy postanowili wstać z łóżka, włożyć koszule nocne z równaniami Schrodingera, zapiąć sandały i pomaszerować, żeby to wszystko zamknąć.

Co jest takiego trudnego do uwierzenia we wszechświaty równoległe i kwantową nieśmiertelność, pytasz?

Jednym z problemów jest to, że przypadek kwantowej nieśmiertelności zależy całkowicie od natychmiastowej śmierci eksperymentatora.

Pomyśl o przypadku, w którym pistolet wybucha: przez kilkaset milisekund po wystrzale wciąż żyjesz i jesteś w pełni świadomy. Więc rzeczywiście jest coś do doświadczenia w tej linii czasu – nawet jeśli jest to tylko kilka ulotnych chwil świadomości. To wystarczy, by zakwestionować pogląd, że ta linia czasowa jest kompletnym nicponiem subiektywnego doświadczenia:

W rezultacie, argumentuje się, twoje subiektywne doświadczenie może absolutnie wpaść w linię czasową „martwego ciebie”, a kiedy już tak się stanie, nie ma ucieczki przed twoim ostatecznym losem.

Ale zwolennicy kwantowej nieśmiertelności (przepraszam za to) odparli: „Dobra, musimy tylko zaprojektować eksperyment, który zabije cię natychmiast”. Koniec z Mr. Nice Guy: następnym razem, gdy przeprowadzimy ten eksperyment myślowy, będzie to wiązka laserowa, a nie pistolet.”

Łatwiej powiedzieć niż zrobić.

Niektórzy twierdzą, że nie jest też jasne, czy stan „bycia wyparowanym” jest ważnym stanem ludzkiej egzystencji. Z pewnością możesz argumentować, że będą wersje ciebie, które „doświadczą” nicości, cokolwiek by to nie było.

Więc jest dość niejasne, jakiego rodzaju gwarancji można udzielić na temat twojego subiektywnego doświadczenia eksperymentu kwantowej nieśmiertelności.

Jury w sprawie kwantowej nieśmiertelności jeszcze nie ma. A jedynym sposobem, aby dowiedzieć się, czy to prawda, jest zbudowanie urządzenia, które jest obecnie poza zasięgiem współczesnej technologii (a może nawet jest niemożliwe), i postawienie się bezpośrednio na linii ognia.

Poza tym, tak bardzo jak jestem ciekawy, czy istnieją równoległe wszechświaty, zdecydowanie nie powiedziałbym, że umieram, aby się tego dowiedzieć.

*Na wypadek, gdybyś był zainteresowany: piszę książkę o tych rzeczach! Jeśli chcesz, żebym dała Ci znać, kiedy się ukaże, po prostu zostaw mi swoje imię i e-mail przez ten formularz 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.