Reddit – harrypotter – Zaraz, hasło, aby dostać się do pokoju wspólnego Slytherinu to czysta krew? I ludzie próbują argumentować, że nie wszyscy Slytherinowie są złymi ludźmi 😝
Myślę, że można bezpiecznie powiedzieć, że Slytherin House nigdy nie był all-villain lub all-good: jest mikrokosmosem większych relacji między światem czarodziejów i światem mugoli.
Gdy Hogwart został założony, Salazar Slytherin miał wyraźne uprzedzenia, ale został wypchnięty z tego powodu. Teraz, w tym czasie, czarodziejski świat był o wiele bardziej połączony z mugolskim światem niż teraz. Myślę, że możemy założyć, że poglądy Salazara były zdecydowanie w mniejszości. Dodatkowo, nawet jego „głęboko zakorzenione przekonania” nie były czymś, o co Salazar był skłonny walczyć – po prostu odszedł (nawiasem mówiąc, Godric wytarłby podłogę Salazarem w pojedynku: boo ya).
Spójrz na Merlina, jednego z najpotężniejszych i najbardziej znanych czarodziejów wszechczasów, który był Slytherinem. Jego życiowym zajęciem było pomaganie mugolom. Z pewnością nie doszłoby do tego, gdyby w jego czasach szerzyła się antymugolska bigoteria. Istniała, na pewno, i jestem pewien, że byli inni Slytherini, którzy nie pochwalali wyboru kariery Merlina, ale tak właśnie jest.
Jednakże, do czasu wprowadzenia Międzynarodowego Statutu Tajemnicy Czarodziejstwa (1689-1692), stosunki czarodziejów z mugolami były na najniższym poziomie. Szczerze mówiąc, to całkiem zrozumiałe, że zjadliwa odmiana bigoterii wobec mugoli, a w końcu mugolskich dzieci, mogłaby się rozwinąć po systematycznym polowaniu i rzezi całej czarodziejskiej społeczności (zrozumiałe, ale nie dajcie się zmylić: to nadal jest złe).
Flash forward to Gellert Grindelwald: on sprawił, że społeczność czarodziejów mogła faktycznie myśleć o obaleniu mugolskiej dominacji nad światem. „Dlaczego mamy ciągle żyć w strachu? Przecież nie zrobiliśmy nic złego.” Grindelwald wykorzystał te proste prawdy, by zbudować ruch oparty na rasizmie i podboju. Ale świat czarodziejów nie był jeszcze gotowy. Dumbledore odciął głowę węża, a ciało zwiędło.
Wejdź Voldemort. Wykorzystał swój intelekt, swój urok, swoją zdolność do inspirowania i swoją zdolność do wzbudzania strachu, aby zbudować ruch, który skapitalizował anty-mugolskie uprzedzenia, które rodziły się od czasów Salazara Slytherina. Czy mamy jakiekolwiek wątpliwości, że jeśli Voldemort wygrałby Drugą Wojnę Czarodziejów, to w następnej kolejności próbowałby podbić świat mugoli?
Chodzi mi o to, że trochę za długo to robię: w czasie wydarzeń w książce, uprzedzenia wobec mugoli są na najwyższym poziomie. I tak, Dom Slytherin wspierał i pielęgnował te uprzedzenia. Było ono zawsze obecne od czasu jego założenia, ale w okresie narastania SWW uległo koncentracji i przerzutom.
Jednakże nadal niesprawiedliwe jest charakteryzowanie wszystkich Slytherinów jako złych. Przyznaję, myślę, że jedynym Slytherinem, którego możemy potwierdzić jako walczącego po właściwej stronie w Bitwie o Hogwart jest Slughorn (pamiętajmy, że Snape był zajęty byciem szpiegiem/dynglem), ale kto jeszcze był tam, by dokonać właściwego wyboru? Nie będę winić wszystkich nieletnich za to, że się ewakuowali. A co do siódmego roku Slytherinów, większość z nich była dziećmi Śmierciożerców, wychowywanymi od urodzenia do nienawiści.
Myślę, że prawdziwy test dla Domu Slytherin nadchodzi po wydarzeniach z książek: muszą uznać rasistowską spuściznę Domu, jednocześnie aktywnie zwalczając ją życzliwością i zrozumieniem. Jak mówi McGonagall: „Nadszedł czas, aby Dom Slytherina zdecydował się na swoją lojalność”. Oczywiście, jeśli sytuacja stanie się na tyle tragiczna, że bigoteryjna fringe stanie się głównym nurtem i wybuchnie kolejna wojna, znów sięgniemy po mądrość McGonagall: „We duel to kill”. Jeśli taki czas nadejdzie, jestem pewien, że wielu Slytherinów stanie po stronie Prawicy.