Mekka 1979: The mosque siege that changed the course of Saudi history

It’s four decades since a charismatic preacher and his followers staged an armed takeover of the Grand Mosque of Mecca and the holiest place in Islam became a killing field. Powstałe oblężenie, pisze BBC Eli Melki, wstrząsnęło światem muzułmańskim do fundamentów i zmieniło bieg historii Saudów.

We wczesnych godzinach 20 listopada 1979 roku, około 50 000 wiernych z całego świata zebrało się na poranne modlitwy na ogromnym dziedzińcu otaczającym świętą Kaabę w Mekce, najświętszym miejscu islamu. Wśród nich było 200 mężczyzn prowadzonych przez charyzmatycznego 40-letniego kaznodzieję o imieniu Juhayman al-Utaybi.

Jak imam skończył prowadzić modlitwy, Juhayman i jego zwolennicy odepchnęli go na bok i przejęli mikrofon.

Postawili oni zamknięte trumny w centrum dziedzińca, co było tradycyjnym aktem poszukiwania błogosławieństwa dla niedawno zmarłych. Ale kiedy trumny zostały otwarte, ujawniły broń ręczną i karabiny, które szybko zostały rozdzielone między mężczyzn.

Image caption The Kaaba in 1971

Jeden z nich zaczął czytać przygotowane przemówienie: „Koledzy muzułmanie, ogłaszamy dziś nadejście Mahdiego (…), który będzie panował ze sprawiedliwością i uczciwością na Ziemi po tym, jak była ona wypełniona niesprawiedliwością i uciskiem.”

Dla pielgrzymów na dziedzińcu była to zapowiedź niezwykła. W hadithach – sprawozdaniach z tego, co Prorok Muhammad powiedział lub zatwierdził – przepowiedziane jest nadejście Mahdiego, czyli boskiego przewodnika. Jest on opisany jako człowiek obdarzony przez Boga niezwykłymi mocami, a niektórzy muzułmanie wierzą, że zapoczątkuje on erę sprawiedliwości i prawdziwej wiary.

Kaznodzieja, Khaled al-Yami, zwolennik Juhaymana, twierdził, że „niezliczone wizje świadczą o nadejściu Mahdiego”. Setki muzułmanów widziały go w swoich snach, powiedział Yami, a teraz był pośród nich. Mahdi nazywał się Mohammed bin Abdullah al-Qahtani.

W nagraniu audio przemówienia można usłyszeć, jak Juhayman od czasu do czasu przerywa mówcy, by skierować swoich ludzi do zamknięcia bram świątyni i zajęcia pozycji snajperskich w jej wysokich minaretach, które wówczas dominowały nad miastem Mekka.

”Uwaga bracia! Ahmad al-Lehebi, wejdź na dach. Jeśli zobaczysz kogoś stawiającego opór przy bramie, zastrzel go!”’

Według anonimowego świadka Juhayman jako pierwszy oddał hołd Mahdiemu, a natychmiast inni zaczęli podążać za jego przykładem. Okrzyki „Bóg jest wielki!” rozbrzmiewały.

Ale było też zamieszanie. Abdel Moneim Sultan, egipski student religii, który poznał niektórych zwolenników Juhaymana, wspomina, że Wielki Meczet był pełen zagranicznych gości, którzy słabo mówili po arabsku i nie wiedzieli, co się dzieje.

Image caption Abdel Moneim Sultan, student z 1979 roku, był świadkiem wydarzeń

Widok uzbrojonych strzelców w miejscu, w którym Koran surowo zabrania jakiejkolwiek przemocy, oraz kilka strzałów z broni palnej również ogłuszyło wielu wiernych, którzy rzucili się do ucieczki, aby dotrzeć do wszystkich wyjść, które pozostały jeszcze otwarte.

”Ludzie byli zaskoczeni widokiem strzelców… To jest coś, do czego nie byli przyzwyczajeni. Nie ma wątpliwości, że to ich przeraziło. To było coś oburzającego,” mówi Abdel Moneim Sultan.

Ale w ciągu zaledwie godziny zuchwałe przejęcie było kompletne. Uzbrojona grupa w pełni kontrolowała Wielki Meczet, rzucając bezpośrednie wyzwanie władzy saudyjskiej rodziny królewskiej.

Mężczyźni, którzy przejęli Wielki Meczet, należeli do stowarzyszenia o nazwie al-Jamaa al-Salafiya al-Muhtasiba (JSM), które potępiało to, co postrzegało jako degenerację wartości społecznych i religijnych w Arabii Saudyjskiej.

Spłukany pieniędzmi z ropy kraj stopniowo przekształcał się w społeczeństwo konsumpcyjne. Samochody i towary elektryczne stały się powszechne, kraj urbanizował się, a w niektórych regionach mężczyźni i kobiety zaczęli mieszać się w miejscach publicznych.

Ale członkowie JSM kontynuowali surowe życie, prozelityzm, studiowanie Koranu i hadiths, i przestrzeganie doktryn islamu określonych przez saudyjski establishment religijny.

Juhayman, jeden z założycieli JSM – pochodzący z Sajir, beduińskiej osady w centrum kraju – wyznał swoim zwolennikom, że jego przeszłość była daleka od ideału. Podczas długich wieczorów spędzanych przy kominku na pustyni lub w domu jednego z jego zwolenników, opowiadał on swoją osobistą historię upadku i odkupienia przed oczarowaną publicznością.

Image caption Oblężenie wywołało protesty muzułmanów w innych częściach świata

Usama al-Qusi, student religii, który często uczęszczał na spotkania grupy, usłyszał, jak Juhayman powiedział, że był zaangażowany w „nielegalny handel, w tym przemyt narkotyków”.

Jednakże pokutował, znalazł ukojenie w religii i stał się gorliwym i oddanym przywódcą – a wielu członków JSM, zwłaszcza młodszych, uległo jego urokowi.

Większość tych, którzy go znali, jak student religii Mutwali Saleh, świadczy o jego sile osobowości, jak również o jego oddaniu: „Nikt nie widział tego człowieka i nie lubił go. On był dziwny. Miał to, co się nazywa charyzmą. Był wierny swojej misji i oddawał całe swoje życie Allahowi, dzień i noc.”

Jednakże jak na przywódcę religijnego był słabo wykształcony.

„Juhayman chętnie udawał się do odosobnionych i wiejskich obszarów, gdzie żyją Beduini” – wspomina Nasser al-Hozeimi, bliski zwolennik. „Ponieważ jego klasyczny arabski był słaby, a on sam miał silny beduiński akcent, unikał zwracania się do jakiejkolwiek wykształconej publiczności, aby nie zostać zdemaskowanym”.

More from BBC Arabic

  • Watch BBC Arabic’s documentary on the siege of Mecca (2017)
  • BBC News in Arabic

Z drugiej strony, Juhayman służył jako żołnierz w Gwardii Narodowej, a jego rudymentarne szkolenie wojskowe okazało się ważne, gdy przyszło do organizowania przejęcia.

W końcu JSM zaczęło ścierać się z niektórymi saudyjskimi duchownymi i nastąpiła rozprawa z władzami.

Juhayman uciekł na pustynię, gdzie napisał serię pamfletów krytykujących saudyjską rodzinę królewską za to, co uważał za jej dekadencję i oskarżając duchownych o zmowę z nią dla ziemskich korzyści. Stał się przekonany, że Arabia Saudyjska została skorumpowana i że tylko niebiańska interwencja może przynieść zbawienie.

To właśnie w tym momencie zidentyfikował Mahdiego jako Mohammada Bin Abdullaha al-Qahtaniego, młodego kaznodzieję o łagodnym usposobieniu, znanego z dobrych manier, pobożności i poezji.

Hediths mówią o Mahdim z imieniem i imieniem ojca podobnym do imienia proroka, oraz o rysach nakreślonych przez duże czoło i wyraźny cienki, ekwilibrystyczny nos. Juhayman widział to wszystko w al-Qahtanim, ale sam rzekomy wybawca był zaskoczony tym pomysłem. Przytłoczony, wycofał się do modlitwy.

W końcu jednak wyszedł z odosobnienia przekonany, że Juhayman miał rację. Przyjął rolę Mahdiego, a sojusz z Juhaymanem został przypieczętowany tym mocniej, gdy starsza siostra Qahtaniego została drugą żoną Juhaymana.

Na kilka miesięcy przed oblężeniem rozeszły się dziwne pogłoski, że setki mekkańczyków i pielgrzymów widziały we śnie al-Qahtaniego, stojącego wysoko w Wielkim Meczecie i trzymającego sztandar islamu.

Zwolennicy Juhaymana byli przekonani. Mutwali Saleh, członek JSM, wspomina: „Pamiętam ostatnie spotkanie, kiedy jeden z braci zapytał mnie: 'Bracie Mutwali, co sądzisz o Mahdim?’ Odpowiedziałem mu: 'Przepraszam, proszę, nie mów na ten temat’. Wtedy ktoś powiedział do mnie: 'Jesteś cichym diabłem. Bracie, Mahdi jest prawdziwy i jest nim Muhammad bin Abdullah al-Qahtani.'”

W odległych miejscach, gdzie szukał schronienia, Juhayman i jego zwolennicy zaczęli przygotowywać się do gwałtownego konfliktu, który miał nadejść.

Saudyjskie przywództwo zareagowało ospale na zajęcie Wielkiego Meczetu.

The Saudi police at first failed to understand the scale of the problem and sent a couple of patrol cars to investigate, but as they drove up to the Grand Mosque they came under a hail of bullets.

Odkąd powaga sytuacji stała się jasna, jednostki Gwardii Narodowej rozpoczęły pośpieszne działania mające na celu odzyskanie kontroli nad sanktuarium.

Mark Hambley, oficer polityczny w ambasadzie USA w Jeddah i jeden z niewielu ludzi z Zachodu, którzy byli świadomi sytuacji, mówi, że ten atak był odważny, ale naiwny. „Zostali natychmiast zestrzeleni”, mówi. „Ostrzy strzelcy mieli bardzo dobrą broń, bardzo dobry kaliber belgijskich karabinów.”

Stało się jasne, że powstańcy szczegółowo zaplanowali swój atak i nie będzie łatwo ich obalić. Wokół Wielkiego Meczetu utworzono kordon bezpieczeństwa, wezwano siły specjalne, spadochroniarzy i jednostki pancerne.

Religijny student Abdel Moneim Sultan, który został uwięziony wewnątrz, mówi starcia nasiliły się od po południu na drugi dzień. Widziałem ogień artyleryjski skierowany w stronę minaretów, widziałem helikoptery, które ciągle krążyły w powietrzu, widziałem też samoloty wojskowe” – wspomina.

Wielki Meczet to ogromna budowla składająca się głównie z galerii i korytarzy, długa na setki metrów, otaczająca dziedziniec Kaaby i zbudowana na dwóch piętrach. W ciągu następnych dwóch dni oddziały saudyjskie przypuściły frontalne ataki, próbując zdobyć wejście. Ale rebelianci odpierali falę za falą ataków, mimo że byli silnie uzbrojeni i mieli przewagę liczebną.

Abdel Moneim Sultan wspomina, że Juhayman wydawał się niezwykle pewny siebie i zrelaksowany, gdy spotkali się tego dnia w pobliżu Kaaby. „Spał przez pół godziny lub 45 minut, opierając głowę na mojej nodze, podczas gdy jego żona stała obok. Nigdy nie opuściła jego boku”, mówi.

Rebelianci rozpalili ogniska z dywanami i gumowymi oponami, aby wygenerować ciężkie chmury dymu, a następnie ukryli się za kolumnami przed wyjściem z ciemności, aby zasadzić się na pojawiające się oddziały saudyjskie. Budynek został zamieniony w strefę zabijania, a liczba ofiar szybko wzrosła do setek.

„To była konfrontacja człowiek-człowiek, w ograniczonej przestrzeni”, mówi Maj Mohammad al-Nufai, dowódca sił specjalnych Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. „Sytuacja bojowa z kulami świszczącymi na lewo i prawo – to coś niewiarygodnego.”

F fatwa wydana przez głównych duchownych Królestwa, zebranych przez króla Khaleda, zezwoliła saudyjskiemu wojsku na użycie każdego stopnia siły, aby wypędzić rebeliantów. Przeciwpancerne pociski kierowane i ciężkie działa zostały następnie zatrudnione w celu obalenia rebeliantów z minaretów, a transportery opancerzone zostały wysłane do naruszenia bram.

Rebelianci zostali zmobilizowani przez Mahdiego. „Widziałem go z dwoma drobnymi ranami pod oczami, a jego thowb (jego sukienka) była podziurawiona od strzałów”, mówi Abdel Moneim Sultan. „Wierzył, że może narażać się wszędzie z przekonania, że jest nieśmiertelny – w końcu był Mahdim.”

Ale wiara Qahtaniego we własną nietykalność była bezpodstawna i wkrótce dosięgła go strzelanina.

Image caption Mark Hambley: Saudyjczycy zepchnęli rebeliantów głębiej do katakumb

„Kiedy został trafiony, ludzie zaczęli krzyczeć: 'Mahdi jest ranny, Mahdi jest ranny!’. Niektórzy próbowali biec w jego kierunku, aby go ratować, ale silny ogień im to uniemożliwił i musieli się wycofać” – mówi anonimowy świadek.

Powiedzieli Juhaymanowi, że Mahdi został trafiony, ale on oświadczył swoim zwolennikom: „Nie wierzcie im. To dezerterzy!”

Dopiero w szóstym dniu walk saudyjskim siłom bezpieczeństwa udało się przejąć kontrolę nad dziedzińcem meczetu i otaczającymi go budynkami. Ale pozostali rebelianci jedynie wycofali się do labiryntu setek pokoi i komórek pod nim, przekonani przez Juhaymana, że Mahdi wciąż żyje, gdzieś w budynku.

Jego sytuacja była jednak teraz tragiczna. „Otaczały nas zapachy z martwych lub ran, które zgniły” – mówi anonimowy świadek. „Na początku była dostępna woda, ale później zaczęto racjonować zapasy. Potem skończyły się daktyle, więc zaczęto jeść kulki z surowego ciasta… To była przerażająca atmosfera. To było jak w horrorze.”

Ale chociaż rząd saudyjski wydał jeden komunikat po drugim ogłaszając zwycięstwo, brak modlitw transmitowanych do świata islamskiego opowiadał inną historię. „Saudyjczycy próbowali taktyki za taktyką, i to nie działało”, mówi Hambley. „To spychało rebeliantów coraz głębiej w katakumby.”

Było jasne, że rząd saudyjski potrzebuje pomocy, aby schwytać przywódców żywcem i położyć kres oblężeniu. Zwrócili się do francuskiego prezydenta Valéry’ego Giscarda d’Estaing.

„Nasz ambasador powiedział mi, że było oczywiste, że siły saudyjskie były bardzo zdezorganizowane i nie wiedziały, jak zareagować”, Giscard d’Estaing mówi BBC, potwierdzając po raz pierwszy rolę Francji w tym kryzysie.

Image caption Valéry Giscard d’Estaing

„Wydawało mi się to niebezpieczne ze względu na słabość systemu, jego nieprzygotowanie i reperkusje, jakie mogłoby to mieć na światowym rynku ropy.”

Prezydent Francji dyskretnie wysłał trzech doradców z niedawno utworzonej jednostki antyterrorystycznej, GIGN. Operacja musiała pozostać tajna, aby uniknąć jakiejkolwiek krytyki zachodniej interwencji w kolebce islamu.

Siedziba francuskiego zespołu znajdowała się w hotelu w pobliskim mieście Taif, skąd opracowano plan wypędzenia rebeliantów – piwnice miały zostać wypełnione gazem, aby uniemożliwić oddychanie.

Image caption Francuscy komandosi, Paul Barril po lewej

„Dziury były kopane co 50 m, aby dostać się do piwnic”, mówi kapitan Paul Barril, który był odpowiedzialny za przeprowadzenie operacji. „Przez te otwory wstrzykiwano gaz. Gaz został rozproszony za pomocą wybuchów granatów do każdego zakątka, gdzie ukrywali się rebelianci.”

Dla anonimowego świadka, zamkniętego w piwnicy z ostatnim z opierających się rebeliantów, świat wydawał się kończyć.

„Czuliśmy się tak, jakby śmierć przyszła do nas, bo nie wiedzieliśmy, czy to odgłos kopania, czy karabinu, to była przerażająca sytuacja.”

Francuski plan okazał się skuteczny.

„Juhaymanowi w ostatnich dwóch dniach skończyła się amunicja i żywność”, mówi Nasser al-Hozeimi, jeden z jego zwolenników. „Byli zgromadzeni w małym pomieszczeniu, a żołnierze rzucali na nich bomby dymne przez dziurę, którą zrobili w suficie… Dlatego się poddali. Juhayman wyszedł, a wszyscy poszli za nim.”

Maj Nufai był świadkiem spotkania, które nastąpiło później, pomiędzy saudyjskimi książętami a oszołomionym, ale nieskruszonym Juhaymanem: „Książę Saud al-Faisal zapytał go: 'Dlaczego, Juhayman?’ Odpowiedział: 'To tylko przeznaczenie.’ 'Czy potrzebujesz czegoś?’ Odpowiedział tylko: 'Chcę trochę wody’.”

Juhayman został przedstawiony przed kamerami, a nieco ponad miesiąc później 63 rebeliantów zostało publicznie straconych w ośmiu miastach Arabii Saudyjskiej. Juhayman zginął jako pierwszy.

Image caption Juhayman al-Utaybi

Choć wiara Juhaymana w Mahdiego mogła go wyróżniać, był on częścią szerszego ruchu społecznego i religijnego konserwatyzmu reagującego na nowoczesność, w którym twardogłowi duchowni zyskali przewagę nad rodziną królewską.

Jednym z ludzi, na których oblężenie wywarło głęboki wpływ, był Osama Bin Laden. W jednym ze swoich pamfletów przeciwko saudyjskiej rodziny rządzącej, powiedział, że oni „zbezcześcili Haram, kiedy ten kryzys mógł być rozwiązany pokojowo”. Dalej kontynuował: „Do dziś pamiętam ślady ich śladów na płytkach podłogowych Haramu.”

„Działania Juhaymana zatrzymały wszelką modernizację” – mówi Nasser al-Huzaimi. „Pozwólcie, że podam wam prosty przykład. Jedną z rzeczy, których zażądał od saudyjskiego rządu, było usunięcie prezenterek z telewizji. Po incydencie w Haram, w telewizji nie pojawiła się już żadna prezenterka.”

Arabia Saudyjska pozostała na tej ultrakonserwatywnej ścieżce przez większość następnych czterech dekad. Dopiero niedawno pojawiły się oznaki odwilży.

W wywiadzie z marca 2018 r. książę koronny Mohammed Bin Salman powiedział, że przed 1979 r. „Żyliśmy normalnie, jak reszta krajów Zatoki Perskiej, kobiety prowadziły samochody, w Arabii Saudyjskiej były kina.”

Miał na myśli przede wszystkim oblężenie Wielkiego Meczetu.

.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.