Muzeum Techniki Jurajskiej w Los Angeles: LA’s Strangest Museum

21shares
  • Share
  • Tweet
  • Pin

Let me preface this review by saying I had no idea what to expect when I came here, I was simply looking at Yelp reviews and saw a lot of positive comments, so I made it a stop on one of my recent trips. To powiedziawszy, nadal nie mam pojęcia, co to jest, że widziałem tam, jaki był jego cel lub jak go opisać. Było to, bez przesady, najdziwniejsze muzeum, jakie kiedykolwiek widziałem i plasuje się ono w czołówce najdziwniejszych rzeczy, jakie widziałem w swoim życiu. Postaram się je opisać w tym blogu, ale szczerze mówiąc, ciężko mi było nawet opisać je osobiście, więc powodzenia, jeśli moje pisanie nie ma zbyt wiele sensu; mam nadzieję, że zdjęcia będą w stanie przedstawić to, co mówię. Bez dalszej adolescencji, przegląd Muzeum Techniki Jurajskiej.

Szczegóły

  • $10 za wejście
  • Odwiedziłem w 2013

Historia

Na ich stronie internetowej jest opisane jako „instytucja edukacyjna poświęcona postępowi wiedzy i publicznemu uznaniu Dolnej Jury”. Spacerując po Muzeum, zwiedzający doświadcza niejako spaceru w czasie. Pierwsze napotkane eksponaty to współczesne eksponaty, a docierając do najdalszego końca Muzeum, zwiedzający jest otoczony przez najwcześniejsze eksponaty.” Znajduje się tam również ten cytat.

„…prowadzony wzdłuż jak gdyby
łańcucha kwiatów do
tajemnic życia.”

Chyba zacznę od rozmowy o różnych „eksponatach”, które muzeum posiadało, ponieważ to powinno zapewnić trochę więcej zrozumienia tego, co tam widziałem. Wyobrażam sobie, że często się one zmieniają i możesz nie zobaczyć tych samych rzeczy kiedy tam pójdziesz, ale kiedy wszedłem i zapłaciłem, pierwszy pokój, do którego wszedłem miał miniaturową statuetkę arki Noego, kilka poroży reniferów i biurko, które miało coś wspólnego z elektrycznością.

Z tego miejsca wszedłem do pokoju z mikroskopami, gdzie można było spojrzeć na różne ameby. Następnie było pomieszczenie, które było całkowicie ciemne i miało świecące szklane kule, które prowadziły do pokoju, który miał dioramę, która miała z przodu okulary, które przedstawiały projekcję tego, co wydawało się być jakimś rodzajem kultu, podczas gdy duże koło robiło głośne dzwonki.

Następnie skierowałem się do korytarza, który pokazywał śmierć i degenerację kości (prawdopodobnie moja ulubiona część muzeum) oraz artystę, który uprawiał sztukę i tworzył figury takie jak papież w oku igły do szycia.

Po tym, udałem się na górę do pokoju z obrazami psów, które wyleciały w kosmos i do sklepu z kawą i herbatą, który mieli dla zwiedzających.

Stamtąd, przeszedłem przez pokój, który wydawał się mieć coś wspólnego z medycyną holistyczną lub medycyną, która była próbowana w przeszłości. Wyróżniało się tam to, że ludzie najwyraźniej jedli kanapkę ze szczurem, aby spróbować i wyleczyć choroby; mam na myśli, kto nie chciałby miłej smacznej kanapki z myszą!

Był tam również eksponat dotyczący małych domów motorowych, a po wyjściu do sklepu z pamiątkami, byłem również w stanie zobaczyć wypchanego leniwca.

Teraz, wierzcie mi, nie ma przesady w powyższej historii, to jest to, co widziałem w ciągu moich 45 minut w Muzeum Techniki Jurajskiej. Kiedy zapytałem jednego z pracowników, co to było, na co patrzyłem, powiedzieli mi, że wolą, aby goście wzięli to, co chcą z tego i nie lubią odpowiadać na pytania na ten temat. Więc to było to, co wziąłem. Poniżej znajduje się wideo podsumowujące niektóre z eksponatów, o których wspomniałem.

W sumie był to ciekawy sposób na spędzenie 45 minut mojego życia. Nie mogę powiedzieć, że cofnąłbym to doświadczenie, ponieważ było ono tak bardzo nie na miejscu, że przynajmniej utrzymało moją uwagę, chcąc wiedzieć, co jest za następnym rogiem, ale możesz wyrobić sobie własne zdanie, czy brzmi to jak coś, co byś polubił, czy nie.

.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.