Storming The U.S. Capitol Was About Maintaining White Power In America

W środę, po tygodniach odmowy zaakceptowania wyniku wyborów, zwolennicy prezydenta Trumpa przypuścili szturm na Kapitol Stanów Zjednoczonych, gdy członkowie Kongresu spotykali się, aby wykonać swoje obowiązki w celu poświadczenia wyników wyborów i potwierdzenia zwycięstwa Joe Bidena.

Wiele będzie się mówiło o tym, że te działania zagrażają rdzeniowi naszej demokracji i podważają rządy prawa. Komentatorzy i obserwatorzy polityczni będą słusznie zauważać, że działania te są wynikiem dezinformacji i wzmożonej polaryzacji politycznej w Stanach Zjednoczonych. Nie zabraknie też debaty i dyskusji na temat roli, jaką Trump odegrał w wywołaniu tego rodzaju ekstremalnych zachowań. Podczas tych dyskusji musimy jednak pamiętać, że nie chodzi tu tylko o to, że ludzie są wściekli z powodu wyniku jednych wyborów. Nie powinniśmy też ani przez chwilę wierzyć, że jest to prosty przejaw kłamstw prezydenta na temat uczciwości jego porażki. To jest, jak wiele w amerykańskiej polityce, o rasie, rasizmie i upartym przywiązaniu białych Amerykanów do białej dominacji, bez względu na koszty i konsekwencje.

To nie jest przypadek, że większość osób, które zjechały do stolicy kraju były białe, ani to nie jest przypadek, że sprzymierzają się z Partią Republikańską i tym prezydentem. Co więcej, nie jest przypadkiem, że symbole białego rasizmu, w tym flaga Konfederacji, były obecne i pokazywane w widocznym miejscu. Lata badań jasno pokazują, że to, czego byliśmy świadkami w Waszyngtonie, jest brutalnym wytworem systemu przekonań, który twierdzi, że biali Amerykanie i przywódcy, którzy zaspokajają potrzeby białych, powinni mieć nieograniczoną władzę w tym kraju. I tego, niestety, powinniśmy oczekiwać od tych, których biała tożsamość jest zagrożona przez coraz bardziej zróżnicowanych obywateli.

Zacznijmy od tego: Uczeni zainteresowani socjologicznymi podstawami białego rasizmu często zwracają naszą uwagę na obawy związane ze statusem grupowym jako punkty wyjścia do zrozumienia postaw białych Amerykanów wobec członków innych grup społecznych. W słynnym eseju z 1958 roku na ten temat, zatytułowanym „Uprzedzenie rasowe jako poczucie pozycji grupowej”, Herbert Blumer, znany socjolog, napisał co następuje:

Istnieją cztery podstawowe rodzaje uczuć, które wydają się być zawsze obecne w uprzedzeniach rasowych w grupie dominującej. Są to (1) poczucie wyższości, (2) poczucie, że rasa podrzędna jest wewnętrznie inna i obca, (3) poczucie własności do pewnych obszarów przywilejów i korzyści, oraz (4) strach i podejrzenie, że rasa podrzędna ukrywa projekty dotyczące prerogatyw rasy dominującej.

A ostatnio Larry Bartels, znany badacz amerykańskiej polityki na Vanderbilt University, w swoich badaniach skoncentrowanych na erozji przywiązania Republikanów do demokracji napisał co następuje:

Poparcie wyrażane przez wielu Republikanów dla naruszeń szeregu kluczowych norm demokratycznych można przypisać przede wszystkim nie afektowi partyzanckiemu, entuzjazmowi dla prezydenta Trumpa, cynizmowi politycznemu, konserwatyzmowi ekonomicznemu czy ogólnemu konserwatyzmowi kulturowemu, ale temu, co określiłem mianem antagonizmu etnicznego. Pojedyncza pozycja sondażu o najwyższej średniej korelacji z nastrojami antydemokratycznymi nie jest miarą stosunku do Trumpa, ale pozycją, w której respondenci proszeni są o wyrażenie zgody na to, że „dyskryminacja białych jest dziś tak samo dużym problemem, jak dyskryminacja czarnych i innych mniejszości”. Niedaleko w tyle znajdują się pozycje, które twierdzą, że „rzeczy zmieniły się tak bardzo, że często czuję się jak obcy w moim własnym kraju”, że imigranci otrzymują więcej niż sprawiedliwy udział w zasobach rządowych, że ludzie na zasiłku często mają lepiej niż ci, którzy pracują na życie, że mówienie po angielsku jest „niezbędne do bycia prawdziwym Amerykaninem” i że Afroamerykanie „muszą przestać używać rasizmu jako wymówki”.”

Podsumowując twierdzenia Bartelsa, biali republikanie, którzy przyszli sprzeciwiać się demokracji, robią to po części dlatego, że nie lubią tych, którym ich zdaniem demokracja służy. Co więcej, uważają oni, że interesy nie-białych Amerykanów zostały uznane za ważniejsze od interesów ich grupy rasowej. Wielu białych Amerykanów zdaje się zadawać sobie pytanie: Po co działać w obronie demokracji, która przynosi korzyści „tym ludziom”?

Wróćmy więc do obrazów ze środy, kiedy to tłum białych ludzi zebrał się na Kapitolu z amerykańskimi flagami, flagami Trumpa i symbolami Konfederacji. Dla tych białych Amerykanów pojęcie Ameryki jako takiej jest prawdopodobnie białe, co sprawia, że amerykańska flaga, którą tak dumnie dzierżą jako symbol, jest również symbolem białej supremacji i białej dominacji rasowej. Oczywiście, ikonografia upadłej Konfederacji, wraz z innymi przypomnieniami o przemocy białej rasy, włączając w to umieszczenie pętli wokół drzewa w pobliżu Kapitolu, są również zamierzone. Dla tych, którzy wybili szyby w oknach Kapitolu, którzy maszerowali w opozycji do amerykańskiej demokracji, którzy za wzór stawiali sobie obelżywe zachowania stanów posiadających niewolników, którzy grozili życiu wybranych urzędników i powodowali chaos, który obnaża niebezpieczną sytuację, w jakiej znajdujemy się jako kraj – nie są to polityczni protestanci proszący swój rząd o zadośćuczynienie. Nie są to również patrioci, których działania powinny być tolerowane w społeczeństwie rządzonym przez rządy prawa.

Zamiast tego, musimy scharakteryzować ich takimi, jakimi są: Są niebezpiecznym tłumem rozżalonych białych ludzi zaniepokojonych tym, że ich pozycja w hierarchii statusu jest zagrożona przez wielorasową koalicję Amerykanów, która wyniosła Bidena do władzy i pokonała Trumpa, którego jeszcze w 2017 roku Ta-Nehisi Coates nazwał pierwszym białym prezydentem. Czyniąc ten prowokacyjny punkt, Coates napisał: „Często mówi się, że Trump nie ma prawdziwej ideologii, co nie jest prawdą – jego ideologią jest biała supremacja, w całej swojej trukulentnej i świętoszkowatej mocy.” Tak więc, kiedy myślimy o tych, którzy zebrali się w Waszyngtonie w środę i którzy z pewnością będą kontynuować swój postęp w opozycji do demokratycznych rządów, niech nie umknie naszej uwadze, że nie przychodzą oni po prostu w obronie Donalda Trumpa. Oni przychodzą w obronie białej supremacji.

×

Najlepsze z FiveThirtyEight, dostarczone do Ciebie.

.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.