Czy moglibyśmy żyć na innej planecie?

Czy zużywamy więcej zasobów niż Ziemia może zapewnić? Jeśli tak, to jakie jest rozwiązanie? Czy powinniśmy spróbować przenieść się na inną planetę? Dr Stuart Armstrong (University of Oxford) należy do zespołu ekspertów, który opracowuje globalne zagrożenia dla ludzi żyjących na Ziemi (patrz raport Global Catastrophic Risks 2017). Mówi on, że choć trudno odpowiedzieć na to pytanie, istnieją sposoby, abyśmy mogli nadal żyć na tej planecie, jeśli się dostosujemy.

Picie wody morskiej

Możesz być zaskoczony, gdy dowiesz się, że to nie rzeczy podstawowe – takie jak kończąca się woda – zagrażają ludzkiemu życiu na Ziemi. W rzeczywistości, dr Armstrong wyjaśnia, że: „Moglibyśmy mieć dość żywności, wody i energii dla całej rasy ludzkiej w przewidywalnej przyszłości i przy rozsądnych kosztach. Weźmy na przykład wodę… większość wody na świecie to woda morska. Najgorsze, co musielibyśmy zrobić, to czerpać całą naszą wodę z morza! Ale jest jej mnóstwo. Musielibyśmy usunąć sól, żeby nadawała się do picia, ale to jest wykonalne”.

„Teraz spójrzmy na żywność. Ostatecznym sposobem produkcji żywności byłaby uprawa roślin w szklarniach bez gleby – jest to tzw. uprawa hydroponiczna. W ten sposób zużywalibyśmy znacznie mniej wody, co doprowadziłoby do ogromnego spadku zużycia wody”, mówi.

Siła słońca

Gdy myślimy o tym, jak długo możemy przetrwać na Ziemi, innym ważnym zagadnieniem jest energia – ciepło, światło i paliwo do transportu ludzi i towarów. Co się stanie, gdy nasze zasoby paliw kopalnych (ropy, gazu i węgla) wyczerpią się lub staną się zbyt trudne do wydobycia z ziemi? „Moglibyśmy zastąpić nasze obecne źródła energii … używając paneli słonecznych przy obecnych cenach oznaczałoby to wydanie tylko odrobinę więcej niż obecnie,” sugeruje dr Armstrong. Panele słoneczne musiałyby być wszędzie i należałoby się nimi dobrze opiekować, aby zawsze działały. Ale jest to wykonalne.

„Świat ma wiele problemów, ale brak podstawowych zasobów nie jest jednym z nich” – mówi dr Armstrong.

Meteoryty i lekarstwa

Jeśli więc brak żywności, wody i energii nie jest największym zagrożeniem dla życia ludzkiego na Ziemi, to co nim jest? Co z uderzeniem meteorytu… jak to, które podobno uczyniło Ziemię niezdatną do życia dla dinozaurów? Stacja kosmiczna National Aeronautics and Space Administration (NASA) w Ameryce finansuje kilka zespołów badawczych, których zadaniem jest wypatrywanie meteorytów. „Gdyby udało się przewidzieć uderzenie z odpowiednim wyprzedzeniem, badanych jest kilka technik, które mogą pozwolić na skuteczne odbicie meteorytu” – mówi dr Armstrong. I tak ryzyko, że to się stanie i poważnie uszkodzi Ziemię może się zmniejszać w miarę jak dowiadujemy się więcej o Wszechświecie i o tym, jak możemy z nim współdziałać.

Gdy myślimy o chorobie, być może słyszeliśmy w wiadomościach o obawie, że antybiotyki (takie jak penicylina) – które pomagają zwalczać infekcje – mogą w końcu przestać działać. NHS i światowe organizacje zdrowotne starają się ograniczyć stosowanie antybiotyków, zwłaszcza w przypadku chorób, które nie są poważne. Dzieje się tak, ponieważ ich nadużywanie w ostatnich latach oznacza, że stają się one coraz mniej skuteczne i doprowadziło do pojawienia się tak zwanych „superbakterii”. Są to szczepy bakterii, które rozwinęły odporność na wiele różnych rodzajów antybiotyków.

Minęło zaledwie 76 lat, odkąd zespół z Uniwersytetu Oksfordzkiego udowodnił, że penicylina może zabijać infekcje, czy możesz sobie wyobrazić, że mielibyśmy wrócić do czasów sprzed tego ratującego życie lekarstwa?

„Możemy ponownie przetrwać bez antybiotyków”, mówi dr Armstrong. „Istniały sposoby radzenia sobie z chorobami wywoływanymi przez bakterie, takie jak izolacja, czyli sposób, w jaki leczono je przed penicyliną”. . To oczywiście nie jest idealne i wydaje się trochę krokiem wstecz – wyjaśnia dr Armstrong – ale chodzi o to, że moglibyśmy to zrobić. Jeśli antybiotyki przestaną działać, nie zabije to rasy ludzkiej.

Największe zagrożenie dla życia na Ziemi

Co zatem stanowi największe zagrożenie dla życia na Ziemi? Cóż, najnowsze obliczenia pokazują, że to my, ludzie! „Zagrożenia generowane przez człowieka są najbardziej niebezpieczne, takie jak wojna nuklearna, niektóre zagrożenia biotechnologiczne (np. rozwój mikroorganizmów stworzonych przez człowieka, które mogą prowadzić do szybkich wybuchów chorób), a być może także sztuczna inteligencja” – mówi dr Armstrong.

Jeśli weźmiemy na przykład wojnę nuklearną, to jest to zagrożenie, które istnieje od zakończenia II wojny światowej w 1945 roku i jeszcze się nie wydarzyło. Wiele zależy od tego, czy ludzie (zwłaszcza ci u władzy) zdołają się ze sobą dogadać, nie rozpadając się do tego stopnia, że wzajemnie wysadzimy się w powietrze. Można argumentować, że gdybyśmy przenieśli się na inną planetę, zabralibyśmy ze sobą wszystkie nasze ludzkie problemy. To trochę jak wyjazd na wakacje lub przeprowadzka w inne miejsce… Mogłaby nastąpić zmiana scenerii i geografii, ale ostatecznie nadal jesteśmy tymi samymi ludźmi – więc nadal mielibyśmy rzędy.

Życie na Ziemi może być również zagrożone przez rozwój sprytnych programów komputerowych, znanych jako sztuczna inteligencja (AI)”. „Jeśli świat zostanie zmieniony tak, by pasował do AI, może nie być kompatybilny z ludzkim życiem. Istnieje wielka niepewność co do AI. Czy może ona kierować światem tak, by pasował do niej samej, a nie do ludzi? Albo może być kompatybilna tylko z niektórymi ludźmi, a nie ze wszystkimi?” – mówi dr Armstrong.

I tak „Możemy być w stanie przenieść się na inną planetę, ale musielibyśmy zabrać ze sobą wiele z ziemskiego środowiska lub przerobić je po dotarciu na miejsce. Technologia, która pozwoli nam to zrobić, cały czas się rozwija. Ale dlaczego mielibyśmy to robić, skoro o wiele łatwiej jest użyć tej samej technologii, aby nadal żyć na Ziemi? Nie musimy szukać innej planety; musimy znaleźć sposób na pozostanie na tej i upewnienie się, że jej nie wysadzimy!”

Powody, by być pogodnym

„Istnieje wiele powodów, by optymistycznie patrzeć w przyszłość. W tej chwili nie ma żadnych realnych zagrożeń dla przetrwania ludzi na Ziemi. Można nawet powiedzieć, że życie ludzkie kwitnie, ponieważ jakość życia jest lepsza niż kiedykolwiek, choć niektórzy mogą się z tym nie zgodzić i oczywiście jest to duże wyzwanie w niektórych częściach świata” – mówi dr Armstrong.

Praca zespołowa na skalę globalną

To, co jest najbardziej potrzebne, aby życie ludzkie mogło trwać w nieskończoność na Ziemi, to współpraca ludzi i krajów. Jest to konieczne nie tylko po to, by zapobiegać wojnom – nuklearnym i innym – ale by wspólnie wypracować nowe sposoby zarządzania naszym środowiskiem. Możemy być o wiele dalej na drodze do rozwiązania problemu życia na Ziemi, jeśli naprawdę tego chcemy. Wymaga to długoterminowego planowania i międzynarodowej współpracy. Oznacza to wprowadzenie zmian w naszym życiu już teraz dla dobra przyszłych pokoleń. Niektóre z tych zmian już się dokonują, jak na przykład: pobieranie opłat za torby na zakupy, aby zniechęcić do używania plastiku; recykling w jak największym stopniu; mniej podróżowania; jedzenie lokalnie uprawianej żywności i zakładanie ciepłego swetra zamiast podkręcania ogrzewania! Jeśli każdy wprowadziłby małe zmiany, mogłoby to zrobić wielką różnicę.

Jest wiele nadziei konkluduje dr Armstrong. „Odnawialne źródła energii cały czas obniżają cenę, a magazynowanie energii też staje się coraz lepsze. Sprawiamy, że problem staje się łatwiejszy do rozwiązania.”

Więc być może nie będziemy musieli przenosić się na inną planetę, aby przetrwać po wszystkim. Ulżyło Wam, a może cieszyliście się na życie na innej planecie – i na międzygalaktyczną wycieczkę?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.